Ostatnio usłyszałam, że „Ty wszystko przeliczasz na kroki”. Fakt, kroki są istotnym wskaźnikiem, jednak po półtora roku użytkowania garmina, wiem, że w zegarku sportowym chodzi o coś zupełnie innego…
Skąd pomysł na zegarek?
Moją motywacją do zakupu zegarka była niewydolna bateria telefoniczna, która po całym dniu śledzenia trasy – rozładowywała się. W efekcie, chcąc ocenić swoją kondycję fizyczną miałam do wyboru:
- wiarę w to, co mi się wydaje,
- wnioskowanie w oparciu o niepełne dane, zgromadzone do momentu rozładowania się sprzętu.
Dodatkowo, bycie w górach z rozładowanym telefonem, jest, jakby na to nie patrzeć – skrajnie nieodpowiedzialne. I tak – skończyło się na zegarku sportowym, który w odróżnieniu od smartwatcha:
- ma wytrzymałą baterię,
- nie atakuje powiadomieniami,
- nie da się przez niego rozmawiać,
- ma ograniczoną liczbę możliwych do instalacji aplikacji.
Wnioski po 1,5 roku chodzenia w zegarku sportowym
Po pierwsze, zegarek pozbawił mnie złudzeń o własnej aktywności ruchowej. Wcześniej mogłam mówić, że się ruszam, gdy telefon leży na biurku. Teraz, bez kłamstw i oszustw, wiem, jak bardzo nieruchoma jest moja praca. To boli, ale też otwiera oczy. I zmusza do zastanowienia, czy dzienny wynik 5 000 kroków jest dobry dla mojego zdrowia… Pozbawiona złudzeń zaczęłam więcej chodzić… Co prawda daleko mi do średniej rocznej 10 000 kroków dziennie, jednak już jestem bliżej niż dalej.
Po drugie, poznałam roczny cykl funkcjonowania sektora pozarządowego. I jeżeli zastanawiasz się, jakim cudem, to już wyjaśniam. Miesięczne średnie wykonanie kroków w miesiącach tego roku jest analogicznej wysokości, co w roku poprzednim. I tak, w miesiącach wiosenno-letnich (maj, czerwiec, lipiec) chodzę najmniej. Oznacza to, że więcej czasu spędzam przed komputerem. A w związku z tym, że moja praca polega na wspieraniu inicjatyw pozarządowych, oznacza to, że właśnie wtedy dużo się dzieje i organizacje potrzebują mojej pomocy… Zdaję sobie sprawę z tego, że ta koncepcja jest naciągana, jednak, coś w niej jest…
Po trzecie, lepiej zarządzam czasem szkoląc. Nie wiem, jak wcześniej mogłam żyć na sali szkoleniowej z zegarkiem w telefonie i komputerze. Naprawdę.
Przeczytaj też
lub pooglądaj moje zdjęcia
No responses yet